Na jednym z wrocławskich wesel, dosłownie w drzwiach toalety, zaczepił mnie starszy mężczyzna pytając „czy ma pan coś z Budki Suflera?”. Oczywiście z uśmiechem na twarzy odpowiedziałem, że mam i chętnie zagram jakąś piosenkę, która będzie znana wszystkim gościom, a zarazem idealnie wkomponuje się w charakter przyjęcia. Zaproponowałem „takie tango” i jednocześnie pomyślałem sobie w głowie „ohoho to już ta pora, zaczyna się”.
Rozmowa nabrała rumieńców, bowiem ku mojemu zaskoczeniu starszy pan odparł „ale ja chciałbym…” i jednym tchem, przekręcając polskie słownictwo wymienił tytuł mało znanego utworu z ósmej czy dziewiątej płyty. Rozłożyłem ręce odpowiadając, że nie posiadam. Po chwili ciszy, lekko wstawiony weselnik spojrzał na zegarek i spokojnym głosem powiedział „nic nie szkodzi panie kolego, ja tu niedaleko mieszkam… muszę wyjść z psem i jak wrócę to przyniosę wszystkie albumy Budki Suflera, pan mi zagrasz”. Usiadłem z wrażenia… :-)
Z pozdrowieniem DJ Tomsky
Tomasz Słupski