„Czy mogę zrobić szpagat dla młodej pary?” zagadała do mnie starsza pani, dodając niespodzianie „panie orkiestra, najlepiej do jakiegoś twista”. Zdumiony spojrzałem w kierunku ubranej w trampki babci, która znienacka ponownie zaatakowała słowem z lekkim śląskim akcentem „niech pan strzela, ile mam lat?” Zatkało mnie całkowicie. Kobieta od samego początku wesela rzucała mi się w oczy. Pierwsza logowała się na parkiecie i ostatnia z niego schodziła. Nie zastanawiając się długo palnąłem „ tyle energii ma pani w sobie... w tańcu pani młodzież zawstydza, więcej niż 50 lat nie dałbym pani”. Reakcja pani Teresy (bo tak miała na imię) była natychmiastowa „panie, pięćdziesiątkę to ja miałam 22 lata temu, hahaha... to kiedy będzie ten twist?” i nagle zobaczyłem wzrok nie znoszący sprzeciwu.
Szach mat, zostałem postawiony pod ścianą. Zaproponowałem abyśmy wspólnie opracowali scenariusz na kolejny blok muzyczny i to był właściwie nie do końca przemyślany ruch z mojej strony. W niespełna kwadrans poznałem prawie całą historię żywota ziemskiego tej sympatycznej kobiety, która tak naprawdę do dialogu nie potrzebowała drugiej osoby... Kiedy przed północą wszystko było dopięte na ostatni guzik, nastąpił niespodziewany zwrot akcji. „Wie pan co, jednak nie zrobię szpagatu, bo chyba naderwałem sobie mięsień po ostatniej imprezie…” powiedziała pani Teresa. „Może to i dobrze, bo dziś mam wąską spódnicę i musiałabym wszystko podnieść do góry, a to… nie byłoby fajny widok” spuentowała i oboje parsknęliśmy śmiechem ;-)
Z pozdrowieniem DJ Tomsky
Tomasz Słupski